Kibicowanie nie zaczyna się na stadionie. Zaczyna się dużo wcześniej – na ulicach miast, na wydeptanych ścieżkach, na dworcach, w bramach i na schodach prowadzących ku światłu jupiterów… Jest zaklęte w rytuałach, które dla jednych są codziennością, a dla innych frapującą, nieodgadnioną zagadką. I właśnie tam swoje miejsce znalazł Przemysław Niciejewski – fotograf, freelancer, którego wystawę „Portret kibica” otworzyliśmy w piątkowe popołudnie 12 grudnia.
Czym jest „Portret kibica”? To nie jest wystawa o piłce nożnej. To niesamowita opowieść o ludziach mierzących czas meczowym terminarzem, powtarzających ścieżkę, która koniec końców prowadzi na trybunę. Na tej ścieżce z aparatem w ręku wielokrotnie stawał Przemek Niciejewski. Historia stadionów pełnych świateł i obraz samotnego widza kibicującego z żarliwością godną tłumu na Camp Nou, zapomniane obrzeża Skopje i Liverpool czy Monachium – „Portret kibica” to wielowarstwowa narracja zaklęta w pojedynczych kadrach. Mogli się o tym przekonać uczestnicy wernisażu, którzy z uwagą wsłuchiwali się w słowa autora na temat tego, czym dla niego jest fenomen bycia kibicem. Zaprosił ich do świata żyjącego własnym rytmem, pełnego emocji, rytuałów i… niewypowiedzianej lojalności.
Opowiedział o wadze etyki przy naciskaniu spustu migawki w chwilach pełnych pasji tłumu i potrzeby samotności jednostek, wywołał nazwiska swoich fotograficznych mistrzów, podkreślił, że aparat jest narzędziem – narzędziem dokumentowania, ale i interpretowania – chwytania chwil, w których czas zdaje się zatrzymywać. Zabrał uczestników pod mural Banksy’ego w Bristolu, zaprosił do wyobrażenia sobie kilkugodzinnego oczekiwania na idealne ujęcie, odpowiedział jak to jest nie zobaczyć setek, a może i tysięcy goli, gdy jego wzrok zwrócony jest dokładnie w przeciwną stronę – nie na murawę, a w kierunku trybun… Nie była to historia o stracie, a o niesamowitych, nakręcających emocjach, co może zaskakiwać o tyle, że Przemek Niciejewski poza tym, że jest fotografem, jest też kibicem Borussii Mönchengladbach, który nie waha się dopingować swojej drużyny.
Wydał trzy albumy fotograficzne o tematyce kibicowskiej, publikował w kilkudziesięciu magazynach na całym świecie, jest twórcą tysięcy fotografii, a gdy staje przy jednej konkretnej, potrafi się nią zachłysnąć z taką świeżością, że można go słuchać godzinami.
Czy kibic piłki nożnej to tylko ktoś na trybunie? A może to bohater własnej, niepowtarzalnej opowieści ze świata fauli, karnych i czerwonych kartek? „Portret Kibica” to zaproszenie, by wejść w ten świat i się przekonać… Spojrzeć na emocje zapisane na twarzach, stanąć w samym środku fenomenu kultury kibicowania, do czego szczerze zachęcamy.
Wystawę można odwiedzać do 9 stycznia 2026 roku w Galerii KTS w Łazach (ul. Spółdzielcza 2).



