Marcowe spotkanie w Dyskusyjnym Klubie Książki poświęcone zostało książce autorstwa Wojciecha Manna, znanego dziennikarza muzycznego, satyryka, prezentera telewizyjnego i radiowego. „Mann. Opowieść o moim ojcu” to nietypowa biografia w której Mann (syn) opowiada o swoim ojcu – Kazimierzu Mannie – postaci niezwykle barwnej, a jednocześnie owianej tajemnicą. Wspomnienie ojca snuje poprzez słowa i obrazy, które stanowią bodaj połowę treści i wartości książki. Obrazy te nie tylko wzbogacają narracje, ale też tworzą wyjątkową, osobistą oprawę całej historii. Ich obecność w książce była okazją do rozmowy o roli sztuki i jej rozumieniu, zwłaszcza przez głównego bohatera.
Kazimierz Mann był artystą wszechstronnym, malarzem i grafikiem, urodził się we Lwowie w 1910 roku. Kilkadziesiąt lat temu na jego prace można było trafić niemal wszędzie: obrazki, grafiki, szkice, mozaiki zdobiły okładki czasopism, pocztówki, kawiarniane i dworcowe ściany, znaczki pocztowe, czy plakaty filmowe. Charakterystyczna dla niego żywa, kolorowa kreska wyróżniała się na tle tak znanej nam szarzyzny PRL-u. Dziś Kazimierza Manna pamiętają tylko nieliczni, stąd książka jego syna jest próbą przywrócenia pamięci o ojcu, artyście nietuzinkowym i o jego sztuce, ale też opowieścią o czasach w jakich przyszło jednemu żyć, a drugiemu dorastać. „Byłem święcie przekonany, że ojciec zasługuje na więcej i wszyscy, którzy poznali jego prace, myślą podobnie. Dzisiaj może bym został jego menadżerem i robił mu promocję, załatwiał najlepsze możliwe eksponowanie tego, co tworzy. I jestem pewien, że byśmy odnieśli sukces, bo ojciec był ponad czasem, przeskoczył wszystkie epoki” – wspominał ojca Wojciech Mann w rozmowie z dziennikarką Emilią Padoł.
Część uczestniczek zwróciła uwagę na język książki – prosty, lecz plastyczny, na swój sposób poetyczny, pełen emocji – Wojciech Mann, choć zawodowo pisarzem nie jest, to jednak narracje w swoich utworach potrafi prowadzić swobodnie i ciekawie. Doceniono również umiejętność Manna do budowania napięcia i utrzymywania zainteresowania czytelnika, mimo że książka nie opiera się na spektakularnych wydarzeniach, lecz raczej na wspomnieniach i refleksjach. Nie zabrakło też rozmów o uniwersalnych wątkach – jak wpływ dzieciństwa na dorosłość, na to kim jesteśmy teraz, znaczenie tożsamości i próby zrozumienia historii własnej rodziny. Uczestniczki chętnie dzieliły się swoimi osobistymi doświadczeniami związanymi z historiami rodzinnymi, co nadało spotkaniu wyjątkowy charakter. Choć aura na zewnątrz dopiero nieśmiało budziła się do życia – w końcu to dopiero marzec, to w klubowej atmosferze wyraźnie czuć było świeżą energię i chęć rozmowy, jaką często przynosi ze sobą początek wiosny.
